mała aktualizacja
Trochę przerobiłem szatę graficzną, i dodałem stronę główną, aby jakoś to połączyć. Ostatnio z czasem trochę cienko stoję to i niewiele się tutaj dzieje. Resume muszę jeszcze dobrze opracować, aby mogło sobie wisieć, może jakąś galerię do tego.
Migrowałem z moim kontem mastodon na nowy serwer, bo na poprzednim jakieś kwasy pojawiły się między członkami fundacji która go hostuje. Nie będę ukrywał że ze mnie jest plotkara i lubię takie gównoburze czytać, jednak z drugiej stron takie sytuacje powinny nie mieć miejsca i być załatwiane prywatnie, bo niesmak jednak pozostaje. Fundacja dość mętnie i pokrętnie wyjaśniła powody usunięcia jednej osoby ze swych szeregów, co było dla mnie motywacją do migracji i usunięcia pozostałych usług z których i tak nie korzystałem. Ogónie to czego nie jestem w stanie jeszcze trzymać u siebie, trzymam na disroot.org - polecam, nie mam do nich żadych zastrzeżeń.
Zamówiłem dwie nowe rośliny (bo bardzo ludzie rośliny doniczkowe) - jałowca i cyprysika. Zakup motywowany chęcią uprawy włąsnych drzewek bonsai. Te akurat są niby ogrodowe, ale sądzę że w doniczce w mieszkaniu powinny sobie poradzić - może jedynie będę je musiał zimować na parapecie, ale to jeszcze wyjdzie w praniu. Aby jednak nie było za łatwo, postanowiłem zastosować w ich przypadku uprawę hydroponiczną. Przy okazji przeniosłem do takiej uprawy też kilka innych roślin, docelowo wszystkie tam pewnie trafią bo idea mi się bardzo podoba. Nie kupowałem jakiś dedykowanych doniczek z osłonkami, skorzystałem z tego co mam, umieszczając jedynie w granulacie peszel fi20 który daje mi dostęp do dna doniczki i badania poziomu wody. Gdzieś za dwa tygodnie rozpocznę nawożenie i będę próbował rozmnożyć jałowiec, bo dość okazałą sadzonkę otrzymałem i może uda się pobrać z niej kilka szczepek.
Od września Zosia idzie do przedszkola. W tym tygodniu czeka mnie pierwsze spotkanie rodziców i dzień adaptacyjny. Bardzo społeczne z niej stworzenie, więc myślę że nie będzie większych problemów aby zostawała sama.
Sam niebawem też będę wracał do pracy - 16 września to mój pierwszy dzień po powrocie. Na szczęście (lub też nie) wybywam do szpitala 25 na zabieg i znowu mnie jakąś chwilę nie będzie. Jeszcze muszę pomyśleć kiedy dać znać przełożonym że mnie nie będzie.
Majsterkownia też się trochę rozpędziła, nawet bardziej niż byłbym w stanie przypuszczać. Wyczuwam delikatne FOMO w tym kolektywie, co dla mnie jednak stanowi czerwoną flagę niż motywację do działania. Póki co obserwuję co się będzie działo, ale jest duże parcie na znalezienie własnego lokalu, co bez jakiegoś konkretego pomysłu i sposobu dziłania, jest raczej zbędne.
To tak z grubsza tematy, które mnie angażują przez ostatnie dni. Będę informował o postępach