perypetie z pihole
Próbowałem sobie skonfigurować sieć lokalną pod współpracę z Pihole, jednak nie udało mi się tego dokonać. Niestety posiadam Funboxa 6 od Orange i nie mam możliwości zmiany domyślnych serwerów DNS. Na otrzymanie ONT od nich i podpięcie własnego routera nie mam raczej co liczyć.
Pihole postawiłem w formie kontenera w dockerze na moim serwerze domowym. Początkowo spróbowałem na każdym urządzeniu ustawić statyczne adresy IP oraz własny serwer DNS (w tej roli Pihole). Telefon zaskoczył w takiej konfiguracji, ale laptop pomimo zaakceptowania nowych ustawienia i adresu serwera, jakoś inaczej musiał negocjować połączenie, bo jednak blokada nie działała.
Nie dochodziłem czemu taki stan rzeczy ma miejsce. Postanowiłem zmienić taktykę i ustawić własny serwer DHCP, a ten Funboxowy wyłączyć. Tutaj był pewien progres, bo wszystko zaczeło działać jak powinno, tylko serwer domowy na którym stał kontener z Pihole zaczął dzierżawić jakiś dziki adres spoza puli routeru i nowego serwera DHCP (adres w stylu 168.194.254 coś tam) przez co zacząłem mieć problem z innymi usługami na nim postawionymi. Nawet statyczne IP jakie mu ustawiłem nie pomogło. Zgrzyty chyba wynikały z tego że zarówno kontener jak i serwer korzystały z tego samego adresu MAC. Być może jest jakaś opcja wirtualizacji jego dla kontenerów, ale nie ja się na tym nie znam i raczej nie będę się w to wgryzał.
Po tych wszyskich przebojach powróciłem do pierwotnej konfiguracji a kontener wyłączyłem. Wygrzebałem starą malinkę z szuflady (4B) i postawiłem na niej system. Co ciekawe, miałem w niej kartę micro SD Samsung EVO 64GB, z którą nic nie mogę zrobić. Jakkolwiek bym nie próbował to krzyczy mi że jest w trybie tylko do odczytu. Kiedyś miałem na niej Arch Linuxa w wersji dla ARM64, jednak coś się skaszaniło. Karta jest czysta, nie ma na niej żadnej tablicy partycji. System ją widzi, jednak wszelkie próby wyczyszczenia jej (czy to przez gparted, dd, czy /dev/zero) spełzają na niczym. Szkoda bo taka fajna była, nowa i mało zajechana chyba.
W każdym razie skopiowałem na kartę SD raspiana, jednak zapomniałem że domyślnie nie ma włączonego SSH. Więc musze go tam wgrać od nowa, na co dzisiaj już nie mam siły. bo późna pora. Jutro spróbuje czy serwer DHCP na osobnym urządzeniu i nie w kontenerze poradzi sobie.